• Podróże po Polsce
  • Polska ilustrowana
  • Sklep
  • Skok w bok
    • Rumunia
  • English English
  • Polski Polski
  • O mnie
  • O blogu
  • Kontakt
  • Sklep
  • O mnie
  • O blogu
  • Kontakt
  • Sklep
Facebook Twitter Google+ Pinterest Instagram
See U in Poland!
  • Podróże po Polsce
  • Polska ilustrowana
  • Sklep
  • Skok w bok
    • Rumunia
  • English English
  • Polski Polski
Home » Podróże po Polsce » Białystok. Z wizytą u dziewczynki z konewką
Podróże po Polsce

Białystok. Z wizytą u dziewczynki z konewką

dziewczynka_z_konewka

Czy Pałac Branickich wybaczy mi, że pojechałam do Białegostoku po to, żeby zobaczyć mural? Myślę, że wybaczy, bo w ogrodach przy pałacu też udało mi się posiedzieć. I pożałować, że nie znalazłam się tutaj w nieco cieplejszej i bardziej kolorowej porze roku. Na szczęście świeciło słońce. Częściowo zaćmione, ale było!

Historia dziewczynki z konewką

Ziemia była kiedyś równa jak stół i rośli na niej lasy, płynęli rzeki. Nas nie było… znaczy takich ludzi jak my, tylko po lasach żyły ludzie wielkiego rostu, wielkoludy.

Tak zaczyna się opowieść Wielkoludy  ze zbioru Hecz, precz stała się rzec:  wydobyte z kufra pamięci, gdzie znajdują różne ludowe opowieści z Podlasia. Opracowane  przez Wojciecha Załęskiego, pisane niełatwym językiem z elementami gwary, każą skierować wyobraźnię czytającego na tory, którymi zazwyczaj nie podąża. I czasem kończy się to tak, że powstaje nowy mural, który zdobywa ogólnopolską sławę, ląduje na znaczku pocztowym, który z kolei robi furorę wśród filatelistów we Włoszech – jak doniosła Gazeta Wyborcza włoski miesięcznik filatelistyczny L’Arte del Francobollo uznał go za najbardziej oryginalny znaczek miesiąca.

Taka jest pokrótce historia muralu Dziewczynka z konewką, autorstwa Natalii Rak. Wizerunek dziewczynki w stroju ludowym zdobi jedną ze ścian Instytutu Chemii Uniwersytetu w Białymstoku. Namalowane dziewczę podlewa zupełnie realne drzewo i wnosi w przestrzeń miasta kolor i folkowy sznyt.

Braniccy i ich ogrody

Tak, pojechałam do Białegostoku, bo chciałam zobaczyć ten mural. Tak, był w tym dniu istotniejszy niż Pałac Branickich, który musi się mierzyć z łatką Wersalu Północy¸ zamiast po prostu zapraszać do przepięknego i wypełnionego rzeźbami ogrodu. Tak, nie myślałam o pałacu, ale ogród odwiedziłam, przyjrzałam się antycznym bohaterom zdobiącym główną arterię parku i postanowiłam przyjechać jeszcze raz, kiedy przyroda na dobre poczuje wiosnę.

To nie jedyny powód, by wrócić. Kolejnym jest odwiedzenie Filharmonii Podlaskiej – Europejskiego Centrum Sztuki, które szczyci się tym, że jest najnowocześniejszym centrum życia kulturalnego w tej części Europy. Owszem, gmach udało mi się zobaczyć, ale niestety nie mogłam zostać do wieczora i wziąć udziału w żadnym z przedstawień. Pozostało mi jedynie posiedzenie w pustym hallu, obejrzenie wystawy fotograficznej i zabranie ulotek ze znajdującego się tam biura informacji turystycznej. Co prawda nie do końca kąsam intrygę, o co chodzi w aktualnej kampanii reklamowej Podlasia (tej z latającymi pikselami), ale lektura przewodników przekonała mnie, że Białystok wart jest dania mu szansy.

Co jeszcze warto zrobić w Białymstoku?

Zobaczyć pomnik Ludwika Zamenhofa. A także dom, w którym się urodził słynny twórca języka esperanto. Przez miasto prowadzi nawet szlak turystyczny jego śladami.

Posiedzieć na rynku. I poczuć jego rytm. Przy odrobinie szczęścia będzie można posłuchać gry na kobzie w wykonaniu pewnego dżentelmena, który twierdzi, że samodzielnie opanował ten instrument. I umie zagrać nawet Bogurodzicę.

Poszukać innych murali. Udało mi się znaleźć smoka autorstwa Pawła Kozlowskiego, znanego jako Swański (Waryńskiego 8), kolorowe malowidło Stanisława Szumskiego – Zamennhofa 5c, w bezpośrednim sąsiedztwie neonowych żubrów autorstwa dwóch niemieckich artystów – Mortena Andersena i BASE23.


Przejść się ulicą Lipową.
 To główny deptak Białegostoku.

I przystanąć przy rzeźbie Podróż autorstwa Michała Jackowskiego. Ten wykonany z brązu pomnik w kształcie koła ma przypominać o bogatej tradycji lalkarskiej miasta – wszak to tutaj jest osławiony Wydział Sztuki Lalkarskiej warszawskiej Akademii Teatralnej. Polecam też kawę w hipsterskiej knajpie Bułka z masłem.

Zajrzeć do kościołów. Ten ogromny i biały, poniekąd górujący nad miastem to kościół św. Rocha z początku XX wieku. Warta obejrzenia jest też cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy, wzniesiona w latach 1843 – 1846. Ciekawych budowli sakralnych jest jednak więcej, warto ich poszukać.

Odwiedzić Galerię Arsenał przy ul. Mickiewicza 2. Można tam trafić na interesującą wystawę sztuki współczesnej, koncert jazzowy albo awangardowy pokaz video.

Previous Article POLIN. Muzeum życia
Next Article Lublin. Zabawa w chowanego

Related Posts

  • rzygacze_gdansk20

    Rzygacze

    Czerwiec 29
  • łosica Matylda

    Matylda

    Maj 10
  • strefaciszy1

    Strefa ciszy

    Maj 8
  • liebster_seeuinpoland

    Liebster Blog Award 2016, czyli czego o mnie nie wiecie ;)

    Listopad 15
  • wizajny12

    Sekretne życie Suwalszczyzny

    Listopad 7
  • warka_nadpilice_seeuinpoland_16

    Czasem wystarczy wiosło

    Październik 18
Facebook Twitter Google+ Pinterest Instagram

FACEBOOK

INSTAGRAM

Load More...
Follow on Instagram

PINTEREST

Visit See U in Poland!'s profile on Pinterest.
Ta strona uzywa cookies | This site uses cookiesWięcej informacji| More info