A gdyby tak, nad polskim morzem, nie leżeć, a lecieć? Popatrzeć z góry na parawany i zadarte głowy plażowiczów? Wystarczy wiatr. I skrzydła. A nawet jedno skrzydło.
Paralotniarzy mam okazję obserwować co roku. Startują z wysokiego klifu w Dębinie, nieodległej od Poddąbia, mojego ulubionego miejsca nad Bałtykiem. Przy wietrznej, słonecznej pogodzie nad plażą można podziwiać nawet kilkunastu amatorów podniebnych spacerów. Nie ukrywam, że czasem myślałam o tym, że też tak chcę. Ja, urodzona panikara, przywiązana do wyznaczonej parawanem strefy komfortu.
I pewnie bym tak gapiła się kolejne lata, gdyby nie mój mąż, który najwyraźniej strefy komfortu nie posiada wcale. Podczas naszych nadmorskich wakacji wstawał o nieludzkiej porze celem eksploracji okolicy na rowerze. Nie wyłączając karkołomnych rajdów po skarpach. To on wyrwał mnie pewnego dnia o poranku, obwieszczając, że odnalazł skrzętnie ukryte na klifie gniazdo jednoskrzydłych ptaków, ze paralotnie są cudowne i można polecieć w tandemie z instruktorem. Najlepiej zaraz.
Zadrżała w posadach moja strefa komfortu, ale rękawica została rzucona. Nie pozostało mi nic innego, niż zaplanować wizytę w Dębinie, celem dowiedzenia się, czy pokonam legendarny strach przed lataniem. Wszak Antoine de Saint-Exupéry twierdził, że lot uwalniał jego umysł z tyranii niepotrzebnych rzeczy. A tego właśnie mi trzeba, właściwie od zawsze. Dlaczego więc nie dać się ponieść?
Jak powszechnie wiadomo, najlepszym środkiem przeciwlękowym jest wiedza, najlepiej rzetelna i z pierwszej ręki. Zatem, pierwszym etapem mojego paralotniarskiego wtajemniczenia stanowiła dogłębna analiza materiału zdjęciowego przywiezionego z wycieczki rowerowej. Poznajmy zatem okoliczności przyrody i bohaterów dramatu:
Waldek Janiszewski. Właściciel szkoły paralotniarskiej AQUILA, doświadczony pilot i instruktor paralotniowy, a także pilot tandemowy. Przede wszystkim – mężczyzna, który kocha latać. O paralotniach wie wszystko. Na swojej stronie www.aquila.net.pl napisał:
Czym jest dla mnie latanie? Latanie jest przygodą, odskocznią od codzienności, wiedzą, nauką cierpliwości i w ogóle Nauką, niekończącymi się pytaniami i odpowiedziami, podróżą, poznawaniem ludzi, rywalizacją, zmęczeniem, satysfakcją, strachem i zachwytem, ciszą, szumem wiatru, zapachem i krajobrazem.
(nie mam więcej pytań!)
Kursanci, kursantki i amatorzy latania w duecie. Czyli zbiór jednostek, którym uśmiech nie schodzi z osłoniętych kaskiem twarzy, a nogi same odrywają się od ziemi.
Co tu dużo gadać, wyzwanie zostało rzucone. Pozostało mi dowiedzieć się jak najwięcej i odwazyc się na lot w tandemie.
Ciąg dalszy nastąpi.